3 LATA PÓŹNIEJ
- Wróciłam - krzyknęłam stając w progu drzwi mojego domu.
Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi, więc udałam się do salonu gdzie zastałam jak zwykle zapracowaną mamę.
- Mamo, wróciłam.
- Oh, super. Jak było na siłowni? - powiedziała od niechcenia, nawet na mnie patrząc.
Przewróciłam oczami i udałam się na górę do swojego pokoju. Mama po
rozwodzie całkowicie rzuciła się w wir pracy, zapominając o tym, że ma
córkę. Teraz liczą się dla niej tylko pieniądze i wysoka pozycja
zawodowa. A ja? Ja przecież dostaję pieniądze, kiedy tylko chcę, więc
nie mam prawa narzekać. Tak uważa moje mama, a ja nie mam nic do
gadania.
Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Moje wspaniałe
wygodne łóżko. Byłam strasznie zmęczona po treningu, więc nawet nie
zauważyłam kiedy zasnęłam.
Obudziły mnie promienie słońca wpadające do mojego pokoju. Kilka razy zamrugałam powiekami, aby przyzwyczaić się do jasnego światła. Leżałam w łóżku i wpatrywałam się w sufit, kiedy usłyszałam dźwięk mojej
ulubionej piosenki. Dzwoniła Lily. Przyjaźnimy się od jakiś 3 lat, od
kiedy przeprowadziłam się do Toronto. To głównie dzięki niej tak bardzo
się zmieniłam. Schudłam, zaczęłam regularnie chodzić na siłownię i
biegać. Zmieniłam swój styl ubierania i przefarbowałam włosy na brąz.
Nawet zapisałam się na kurs samoobrony, co prawda zrezygnowałam z niego
po roku, ale przynajmniej nauczyłam się kilku chwytów. Można powiedzieć,
że jestem innym człowiekiem niż 3 lata temu. Z wyglądu, a nawet
charakteru i to wszystko dzięki Lily. Najlepszej przyjaciółce pod
słońcem.
- Cześć, co tam? - powiedziałam odbierając telefon.
- W porządku, dzwonię żeby spytać czy może się dziś spotkamy,w końcu
trzeba korzystać z ostatnich dni wakacji. Co powiesz na zakupy?
- Wiesz, ze w tej kwestii zawsze jestem na tak - zaśmiałam się - Może wpadnę do ciebie za godzinę i pójdziemy do galerii?
- Mi pasuje. To do zobaczenia. Pa.
Po skończeniu rozmowy przeciągnęłam się i ziewnęłam. Mimo że spałam jakieś 10 godzin to i tak wciąż chciało mi się spać.
Rozejrzałam się po pokoju i cicho westchnęłam. Panował tutaj okropny
bałagan. Kilka par spodni leżało
obok otwartej szafy, a swetry i marynarki były niedbale powieszone na wieszakach.
Na moim biurku leżało mnóstwo papierków, a na szafach zaczął tworzyć się kurz. Nie sprzątałam tu gdzieś z połowę wakacji. Co prawda moja mama zatrudniła
panią do sprzątania naszego domu, ale mój pokój był jedynym
pomieszczeniem gdzie nie miała tego robić.
W końcu postanowiłam wstać z łóżka. Podeszłam do swojej szafy i
wyciągnęłam z niej jeansowe szorty i zwykłą kremową bluzkę na krótki
rękaw. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do łazienki znajdującej się
naprzeciwko niego. Popatrzyłam w lustro i lekko się skrzywiłam. Moje brązowe
włosy odstawały na wszystkie strony, a pod oczami miałam rozmyty tusz.
Odkręciłam wodę w kranie i umyłam swoją twarz. Rozczesałam włosy
zostawiając je rozpuszczone i zrobiłam swój makijaż ponownie.
Dwie godziny później siedziałam z Lily w naszej ulubionej kawiarni i rozmawiałyśmy o Jacksonie, chłopaku którego poznała na wakacjach. Dowiedziałam się, że gdy była nad jeziorem to poślizgnęła się i wpadła do wody, a przez to, że strasznie głośno piszczała, on myślał, że się topi i wskoczył do jeziora wyciągając ją z niego. Po tym zdarzeniu poznali się i bardzo polubili.
- Dzień po moim wyjeździe napisał mi e-maila, że nigdy o mnie nie zapomni i będzie za mną tęsknił - powiedziała rumieniąc się.
- Ej, ktoś tu się rumieni - zachichotałam.
- Przestań, lepiej opowiedz mi o swoich wakacjach, poznałaś jakiegoś chłopaka? Ty i jakiś nieznajomy, ten tego - zaśmiała się.
Mój humor natychmiastowo się zmienił. Lily dopiero po chwili zorientowała się co powiedziała i zrobiła się cała blada.
- Amy przepraszam, ja...ja po prostu...nie chciałam...proszę uśmiechnij się...Amy przepraszam - widziałam smutek na jej twarzy. Wiem, że nie chciała tego powiedzieć, wiem że żartowała, ale od czasu tamtego wydarzenia, od czasu, gdy brudne łapska tamtego mężczyzny mnie dotykały...
Wybuchłam głośnym płaczem, a Lily mnie przytuliła.
- Dlaczego ja nie mogę o tym zapomnieć, dlaczego to wszystko przytrafiło się mi, dlaczego ja jestem taka beznadziejna - Łkałam w jej ramię.
- Misiu przestań tak mówić, jesteś cudowna, jesteś najwspanialsza na świecie, jego tu nie ma i nigdy nie będzie, siedzi w więzieniu i nigdy już z niego nie wyjdzie, jesteś bezpieczna, jestem z tobą, proszę przestań płakać, wszystko będzie dobrze - powiedziała ocierając moje łzy.
Po kilku minutach odsunęłam się od niej i pociągnęłam cicho nosem.
- Dziękuję - szepnęłam.
Widziałam ulgę na jej twarzy i mały uśmiech, ten uśmiech, ten jej sławny uśmiech przez który wiedziałam, że coś planuje.
- Poproszę dwa desery z truskawkami, lodami i czekoladą - krzyknęła do barmanki i popatrzyła na mnie - Tyle kalorii, tyle kalorii tylko dla nas - zaśmiała się a ja razem z nią.
Poznajcie Lily Scott, jedyną dziewczynę na świecie, która w ciągu sekundy potrafi poprawić mój humor o sto osiemdziesiąt stopni.
Wakacje minęły bardzo szybko bo już pięć dni później stałam pod swoją
szkołą. Nigdy nie lubiłam do niej chodzić. Już nie tylko ze względu na naukę, ale na nauczycieli i uczniów. Wszyscy są tu tak bardzo niesprawiedliwi i fałszywi. Z niechęcią przekroczyłam próg budynku i udałam się do swojej
klasy. Nuciłam pod nosem swoją ulubioną piosenkę, kiedy czyjeś dłonie
nagle zakryły mi oczy.
- Zgadnij kto to - usłyszałam wesoły głos mojej przyjaciółki.
- Lily, dziś jest pierwszy dzień szkoły, a ty jesteś taka szczęśliwa,
jak to możliwe? - spytałam zdejmując jej ręce z mojej twarzy.
Wzruszyła ramionami i zarumieniła się. Rozszerzyłam oczy.
- Nie! - krzyknęłam dobrze wiedząc o co jej chodzi.
- Tak - spokojnie odpowiedziała
- Jackson zaprosił cię na randkę - zapiszczałam - Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej?
Zaśmiała się i mnie ucieszyła.
- Opowiem ci wszystko, ale bądź ciszej, bo wszyscy nas usłyszą.
Trzy godziny później zadzwonił dzwonek na lunch. Poszłam na stołówkę i
lekko się skrzywiłam widząc co jest do jedzenia. Hamburgery, Hot-dogi,
frytki i inne fast foody. Nienawidzę śmieciowego jedzenia, ale z racji tej, że ja byłam
głodna, a nic innego nie było wzięłam frytki. Poszłam do mojej
przyjaciółki, która siedziała przy stole obok okna i głośno westchnęłam.
- Czy w tej szkole nie może być nic innego do jedzenia niż to...coś?
- Widzę, że nie tylko ja mam ochotę zwymiotować gdy widzę dzisiejszy lunch - odpowiedziała krzywiąc się.
- Żadnego zdrowego jedzenia, co z tą szkołą jest nie tak?
- Nie mam pojęcia - westchnęła- Ale...
Usłyszałam czyjeś chrząknięcie za sobą więc się odwróciłam.
- Nie ma już żadnego wolnego miejsca na stołówce więc, czy mógłbym z wami usiąść? - spytał nieznajomy chłopak stojący za mną.
Spojrzałam na Lily, która miała uśmiech na twarzy, a ja dokładnie
wiedziałam dlaczego. Chłopak był ładny, a nawet bardzo. Miał jasnobrązowe
włosy i grzywkę, którą zaczesał do góry. Delikatny uśmiech na twarzy
dodawał mu uroku, a brązowe oczy nadawały mu tajemniczości. Czarne spodnie miał nisko opuszczone w kroku, przez co dało się zauważyć jego niebieskie bokserki, a biała bluzka którą założył podkreślała jego mięśnie. Idealny chłopak dla Li.
- Jasne, siadaj - powiedziałam i przesunęłam się lekko w stronę okna.
- Dzięki - uśmiechnął się szeroko, usiadł obok mnie i zabrał się za swoje jedzenie.
Poczułam jak ktoś kopie moją nogę i spojrzałam na Lily która się
wachlowała i udawała że jej gorąco. Zaśmiałam się i kątem oka zaczęłam
obserwować chłopaka.
- Znasz go? -Szepnęłam do przyjaciółki, która również mu się przyglądała.
Dziewczyna nie odrywając wzroku od nieznajomego pokręciła przecząco głową. Obie wpatrywałyśmy się w niego jak idiotki kiedy on podniósł głowę znad swojego jedzenia i popatrzył się na
mnie. Zrobiłam się cała czerwona i odwróciłam wzrok, a chłopak zaśmiał
się cicho. Patrzyłam na Lily, która miała wielki uśmiech na twarzy i
mrugnęła do mnie. Ta dziewczyna coś planuje, wiem to. Obserwowałam ją
kiedy patrzyła na jedzącego chłopaka.
- Smakuje ci? - Spytała słodko.
Chłopak popatrzył na nią przeżuwając swojego hamburgera po czym go połknął i lekko chrząknął.
- Tak, dzięki że pytasz - odpowiedział lekko się uśmiechając.
- A jak masz na imię? Bo wiesz, podobasz się mojej przyjaciółce, Amandzie. - powiedziała wskazując palcem na mnie.
Rozszerzyłam oczy i nerwowo się zaśmiałam. Przysięgam, zabije kiedyś Lily za te jej głupie pomysły. Spojrzałam na nią posyłając jej mordercze spojrzenie, po czym przeniosłam swój wzrok na chłopaka, który przyglądał mi się z cwanym uśmiechem na ustach.
- Jestem Justin, miło mi cię poznać - powiedział do mnie oblizując wargi - A
teraz wybaczcie dziewczyny, ale muszę już iść - dokończył puszczając mi
oczko i odchodząc w kierunku schodów.
~~
No i mamy pierwszy rozdział. Mam wielką nadzieję, że wam się podoba. Będę wdzięczna, jeśli po przeczytaniu napiszecie kilka słów w komentarzu. Nawet wystarczy zwykłe "przeczytałam". Dopiero się rozkręcam i potrzebuję motywacji na dalsze pisanie.
Jeśli ktoś chce byś informowanym o nowych rozdziałach to przypominam, żeby wpisywać się w zakładce INFORMOWANI.
Mam nowy szablon, co o nim myślicie? Za wykonanie go dziękuję YASSMINE z bloga http://terriblecrash.blogspot.com/
całuję @dimnesss
Pierwszy rozdział. Nie spodziewałam się takiego rozwoju akcji ;) Jest świetnie. Czekam na kolejne rozdziały :)))
OdpowiedzUsuńJest super ! Rozdziały mogły by być trochę dłuższe ale i tak jest świetne jak na pierwszy raz :) nie mogę doczekać się kolejnego ! ;) xoxoxo <3
OdpowiedzUsuńZaczyna się dziać 😁 podoba mi się i pisz dalej 😊
OdpowiedzUsuńŚwietny :) naprawdę podoba mi się i ciekawie się zapowiada ,czekam na następny
OdpowiedzUsuńJuż to uwielbiam ! ;) xx
OdpowiedzUsuńCzekam nn <3
Wow świetny !:)
OdpowiedzUsuńjeju jak narazie to zapowiada sie super <3
OdpowiedzUsuńdużo lepszy niż prolog. ;)) czekam na następny, jestem ciekawa jak się akcja rozwinie!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, aczkolwiek rozdziały mogłyby być dłuższe, czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńTwój blog został nominowany do Liebster Avard! http://nominacje-collisionff.blogspot.com/2013/12/nominacja-3-ania-bieber.html ZAPRASZAM!
OdpowiedzUsuńOmg, bardzo, bardzo mi się podoba, a to przecież dopiero początek.
OdpowiedzUsuńNaprawdę napisałabym sjjw długi komentarz, ale jestem na telefonie i pisać na nim, jakąś długą opinię, to podziękuje:)
Zapisuje się do informowanych x
nowy rozdzial na http://www.collision-fanfiction.blogspot.com zapraszam!
OdpowiedzUsuńŚwietny, mam tylko prośbę powiększ trochę literki bo źle się czyat xd
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowe opowiadanie. Jest już prolog!
http://you-are-the-life-to-my-soul.blogspot.com/
Świetny,uwielbiam:))
OdpowiedzUsuńihyjugtjkibhnkihuyj już go kocham!!!! @klaus987
OdpowiedzUsuńCudowne!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie ;)
OdpowiedzUsuńniby pierwsze rozdziały zawsze są nudne, ale twój jest tego przeciwieństwem. wspaniały :-)
OdpowiedzUsuńjejku, świetny <3 @deimiyzh
OdpowiedzUsuńJest dobrze! Zostawiam komentarz pod tym rodzialem że pierwszy to motywujacy! :d
OdpowiedzUsuńDobrze ci idzie, przeczytalam wszystkie czekam na nastepne! :* tt: Pattiexoxoxo